Zdarza mi się brać udział w rozmowach [lub być ich obserwatorem] o dość specyficznym charakterze. Pomimo, że odbywa się ona między dwoma osobami: osobą prowadzącą [OP] i jej interlokutorem [I], to zwykle głos zabiera ktoś trzeci: mediator [M]. Przy czym właściwy rozmówca [I] jest osobą milczącą. Bez względu na wiek.
Zdarzyło Wam się kiedyś być w którejś z tych ról? Albo obserwować podobną sytuację?
Zdarzyło Wam się kiedyś być w którejś z tych ról? Albo obserwować podobną sytuację?
***
OP: Cześć, jak masz na imię?
M: Ee on nie powie imienia, nie powie. Taki dziki trochę jest.
OP: Masz fajne samochodziki, lubisz się nimi bawić?
I: /skłon głowy/
M: Oooo cały czas tylko by się tymi samochodami bawił i bawił. Ja to mówię, żeby wziął jakieś
klocki, a on tylko te samochody. Tak je kocha!
OP: A który jest twoim ulubionym?
M: Ulubiony to został w domu, taki duży. Tak?
I: /skłon głowy/
***
OP: I jak ci się podobało na planie filmowym?
I: Super! ...
M: Magdusia jest bardzo śmiała i bardzo dobrze się czuła przed kamerami.
OP: To wspaniale, chciałabyś zostać aktorką?
M: Najbardziej chciałaby zostać reżyserem.
I: Tak.
OP: Łał! A jakie filmy chciałabyś kręcić?
M: Najbardziej to chyba filmy akcji, co?
I: Nooo, róóóżne ...
OP: A masz ulubionego reżysera?
M: Chyba jeszcze nie, bo mamy dopiero 10 lat, prawda?
I: Tak.
***
M: Dzień dobry, my przychodzimy w sprawie pracy.
OP: Dzień dobry, tak, słucham.
M: To jest moja chrześnica, która własnie skończyła studia na Politechnice. Jest bardzo pracowita, bardzo dokładna, na pewno spełni pana oczekiwania, jako stażystka.
I: /uśmiech/
OP: A czy jest pani zarejestrowana w urzędzie pracy?
M: Tak, ja już byłem w urzędzie pracy, tam rozmawiałem z paniami i one pokierowały nas tutaj.
OP: Dobrze, a czy ma pani doświadczenie?
M: No, Majusia właśnie skończyła studia i mówi, że chce sobie teraz odpocząć, ale to przecież lepiej od razu czegoś szukać, a nie przerwy robić.
OP: No, tak ...
M: Ale ona jest bardzo pilna, na pewno będzie pan zadowolony. Ona na studiach kolegom projekty robiła, wie pan, jak się chłopakom nie chciało to przychodzili do najlepszej.
I: /uśmiech/
OP: Myślę, że będziemy mogli sprawdzić pani umiejętności
M: Wie pan, ja znam się na ludziach i wiem, że i bez rekrutacji będzie najlepsza. Ja zrobię wszystko, żeby Majusia dostała ten staż.
***
Samodzielność to strasznie trudna sprawa. Tym trudniejsza im bardziej ją uniemożliwiamy.
Ostatnia sytuacja...znam taką- dziewczyna poszła na rozmowę o pracę z matką, która wypowiadała się za nią. Całą historię znam z perspektywy osoby, która miała ją zatrudniać. Nie zrobiła tego...
OdpowiedzUsuńObłęd. Mediatorzy uważają, że ich podopieczni nie poradzą sobie bez nich, więc - jako lepsi znawcy życia i ludzi - mają obowiązek wprowadzić ich w ten świat i między ludzi za rączkę. Niestety to bardzo źle wygląda od strony pracodawcy. No bo czy osoba, która sama się nie wypowiada, albo wypowiada nieznacznie w sprawie własnej pracy i umiejętności poradzi sobie w pracy?
UsuńOł boy. To ostatnie mnie rozwaliło, choć wiem, że się zdarza. Miałam kiedyś w byłej swojej firmie koleżankę, której matka mediowała (!!!), jak coś było nie tak. Serio, potrafiła zadzwonić do szefowej, nawet raz chyba zaczęła na nią krzyczeć ;).
OdpowiedzUsuńA co do dzieci - no tak, to się zdarza często. Nawet sama się kiedyś złapałam na wtrąceniu jakiegoś zdania, dopiero, jak to czytam, widzę, jaki to idiotyzm jest :D.
O nie! Takie historie o nadopiekuńczych mamach chyba nie przestaną mnie zaskakiwać :O Jednocześnie to smutne, bo świadczy o tym, że rodzic nie potrafi odnaleźć się we własnym życiu i pogodzić się z dorosłością dziecka.
UsuńA w rozmowach z dziećmi to chyba każdemu zdarza się czasami wtrącić. Ale kiedy ktoś rozmawia zamiast dziecka, nie pozwalając mu powiedzieć słowa to już ekhm ... tak nie teges :P
Haha, dobre! xD
OdpowiedzUsuńTen ostatni przypadek? Też chciało nam się śmiać ;)
Usuń