Jedno z moich ukochanych słów to razem. On, One, ja. My. Celebruję naszą wspólną krzątaninę - świąteczną tak jakoś najbardziej - nawet jeśli wiąże się ze spotęgowanym wysiłkiem, dłuższym czasem przygotowań i niedoskonałością wykonania. Właśnie wtedy, kiedy nie jest idealnie, to to ma swój unikalny charakter. Bo prawdziwe piękno i sens tkwi w tym magicznym razem.
Perfekcjonizm i mania czystości ciut wchodzą nam w paradę, ale jakoś udaje nam się spychać je na pewien czas w bardziej odległe zakamarki świadomości. I tak zasiadamy, angażujemy małe łapki i działamy.
Najpierw zabieramy wiaderko, szufladkę z pomysłami i maszerujemy w świat na szabrowanie przyrody z jej dobytku. Tu kamyczek, tam patyczek, listek, piórko, ździebełko - wszystko jest cenne, piękne i przydatne. Biegamy i zbieramy aż marzną nam nosy, później wracamy, opatulamy się zwojami koców na rozgrzewkę i chuchamy na stopy, gilgocząc się przy tym do upadłego. Tyle przygód zdąży się wydarzyć, tyle przymilań, słów kochanych, a jeszcze nic de facto nie powstanie!
W końcu zaczynamy pracę - zabawę w wyczarowanie czegoś z niczego. Do naszych parkowych łupów dołączamy zwykłe sprawy kuchenne: makarony, wykałaczki, mąkę, niteczki oraz elementy domowych zasobów plastycznych: farby, papierki, szablony, kule i kuleczki. W naszym familijnym sacrum uwalniamy ducha artyzmu. Odbywa się istny festiwal kolorów i brudzenia, po którym długo następuje powrót do czystości.
Nie ważne, że gdzieś jest niedomalowane, czy że niedokończone, źle ulepione, krzywe może nawet. My zachwycamy się tym naszym razem, choć jest bez ideału. Ale ileż przy tym zręczności, pomysłowości, koncentracji i starań. Ileż tego razem!
I mamy później za mało zdób na choinkę, mamy braki tu i ówdzie, mamy bezsenność na powiekach, ale mamy i iskry w oczach i pełnię szczęścia w sercu. Bo było nam razem dobrze. Najlepiej!
Gwiazdki z tektury kupiłam w sklepie hocko.pl. My po prostu je pomalowałyśmy, ale można zrobić z nich gwiazdki 3D i wieszać na różne sposoby: jako girladny, łańcuchy choinkowe, albo po prostu zwisające ozdoby.
Kamyki, makarony + złota i biała farba daje naprawdę niesamowity efekt. Serduszka zrobione są z resztek papieru prezentowego. Wycięliśmy, dokleiliśmy tekturkę, nawlekliśmy sznureczek et voila. Koszty takich ozdób wahają się w okolicy 0 zł.
Świeczniki, czyli kieliszki + małe bombki choinkowe oraz kulki [no, przynajmniej miały być okrągłe ;) ] z masy solnej. Kulki otoczyłyśmy dodatkowo w kaszy jęczmiennej i pomalowałyśmy złotą farbą.
Bombki choinkowe hand made? Bardzo proszę, nic prostszego: kulki styropianowe, koraliki & farba.
Drzewka, czyli gałązki pomalowane na złoto i wbite w podstawki z masy solnej. Choineczki, czyli stożki z papieru pomalowane na biało, ozdobione dziurkaczem w kształcie kwiatuszka, nadziane na wykałaczki. Świąteczna poducha [piękna miękka i duża] od Diverso Design.
Część gwiazdek i kulek styropianowych powiesiliśmy na choince, a część na karniszu - efekt mówi sam za siebie :)
SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT I KREATYWNYCH PRZYGOTOWAŃ W TRYBIE RAZEM :)
***
Miło mi Cię gościć, zapraszam jeszcze do napisania kilku słów komentarza po przeczytaniu tekstu :)
Bo widzisz takie pisanie bez komentarza jest trochę jak wejście do pokoju pełnego znajomych i opowiedzenie im swoich przemyśleń, historii, wątpliwości, przy których każdy kiwa głową, uśmiecha się albo marszczy brwi, ale ... nic nie mówi. Kiedy kończysz każdy odwraca się i wraca do swoich zajęć pozostawiając Twoje słowa bez odpowiedzi. Słabo trochę, nie?
A człowiek - zwierzę stadne z natury, pogadać lubi ;)
Odwiedź mnie na FB Agaffio - Fan Page
i na IG Agaffio - Instagram
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się tekst? - skomentuj. Nie spodobał? - udostępnij.
Albo i na odwrót.