środa, 1 lipca 2015

"Trzepot skrzydeł motyla w jednym krańcu wszechświata może wywołać huragan w drugim"

Czyli niewinne klapsy jako najprostsza droga do rozwoju patologii



Teoria chaosu



Wszyscy znamy teorię chaosu, nawet jeśli nie zgłębiliśmy odkrycia Edwarda Lorenza ani nie mamy dyplomu z psychologii głębi. Wiedzę o niej czerpiemy z autopsji, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Tymczasem jest ona wszechobecna: kiedy podejmujemy decyzje, wykonujemy prace, modyfikujemy plany oraz najzwyczajniej w świecie jemy śniadanie. Każda z czynności ma fundamentalne znaczenie dla tego, co nastąpi w bliższej lub dalszej przyszłości. Każdy krok, impuls i najdrobniejszy gest ma znaczenie dla biegu wydarzeń. I w drugą stronę - każde zdarzenie, sytuacja, wymiana zdań ma swoje korzenie gdzieś w przeszłości. Nie zawsze jednak przyczynę i skutek można w oczywisty sposób skojarzyć. Często pomiędzy nimi zachodzą miliardy innych czynników, które relatywizują rozwój wypadków. Robotę robi też czas, zacierający w naszej pamięci niektóre wspomnienia.


Ludzka psychika



Tak właśnie rozwija się człowiek i jego psychika. Cechy naszej osobowości, zachowania i sposób postrzegania są zależne od doświadczeń z dzieciństwa. Relacja z rodzicami i wyraziste zdarzenia mają wpływ na to, jacy jesteśmy. Jeśli doświadczamy traumatycznych przeżyć to jesteśmy nimi zarażani i implikujemy je do naszego życia. Patologia rodzi patologię. Niestety nie tylko ona. Nawet drobne, mało znaczące zdarzenia czy niewłaściwe autorytety mogą stać się źródłem zachowań patologicznych lub do nich prowadzić.


Niewinny klaps a przekroczenie norm



Trzepot skrzydeł motyla w dzieciństwie może wywołać huragan w strukturze psychiki dorosłego człowieka. Niektórzy, nie zdając sobie z tego sprawy sądzą, że jeden klaps to nie patologia i od jednego klapsa jeszcze nikomu nie stała się krzywda. Myśląc w ten sposób nie będą w stanie spojrzeć na problem szerzej i bardziej perspektywicznie. Nie zrozumieją, że uderzając są na najprostszej drodze do przekroczenia normy. Tymczasem jeden klaps to impuls odczuwalny przez wiele osób, ale w różnym natężeniu:

1. Dziecko 
Wachlarz uczuć i ilości komunikatów, które przekazałeś/łaś mu, uderzając tylko raz są olbrzymie. Ból, zaskoczenie, wstyd, rozczarowanie, strach, komunikaty: 'można bić', 'słabszemu wolno przyłożyć', 'agresja to łatwy i szybki sposób na rozładowanie emocji'.

2. Odbiorcy
Piszesz w internecie lub opowiadasz znajomym, że 'klaps to nic złego', albo, że 'dziecko zasłużyło', lub że 'czasami trzeba', że 'nie jesteś za biciem, ALE ...',  że 'klaps nie wyrządza krzywdy' - cokolwiek powiesz/napiszesz jest publicznym przyzwoleniem na uderzenie. A przy tym nie wiesz jaki wpływ na innych będą miały twoje słowa. Nie wiesz czy odbiorca nie potraktuje twojego jednego klapsa opacznie. Wyrzucasz swoje wynurzenia w świat i przestajesz je kontrolować i być za nie odpowiedzialny. Tymczasem przykładasz rękę do tego, że ktoś pod wpływem twojego przyzwolenia może uderzyć dziecko. Może wcale nie raz.

3. Odbiorcy wtórni
Efekt domino wygląda następująco: ty uderzasz dziecko, ono uczy się, że istnieje taki sposób radzenia sobie z emocjami, jak bicie, więc idzie i bije. Możesz nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że uderzenie kolegi po kilku miesiącach, aroganckie zachowanie, stopień nieufności lub - w dorosłym życiu - uderzenie jego własnego dziecka ma kluczowy związek z twoim jednym, małym, niewinnym klapsem. Inni ludzie obrywają za twój jeden klaps.

4. My sami
Na nas też wpływają klapsy, które wymierzamy. Powodują w nas blokadę przed poszukaniem innych środków komunikacji z dzieckiem. Jeśli bijąc, otrzymamy oczekiwany rezultat to utwierdzimy się w przekonaniu, że ta metoda jest dobra i skuteczna, a więc warto ją stosować. Nawet jeśli założymy, że to był jeden, jedyny raz to nigdy nie możemy mieć pewności, że nie nadarzy się okazja do ponownego uderzenia. Bo w krytycznych sytuacjach zawsze z tyłu głowy będziemy mieli echo pewności, że klaps kiedyś zadziałał. Problem w tym, że drugi raz może nie zadziałać i potrzebne będą dwa. A później pięć


Efekt końcowy



Mamy impuls, mamy też odbiorców. Do odchyłów od normy droga daleka, ale cały czas prosta. Jeden głos przyzwolenia przyciąga kolejne, które coraz odważniej akcentują usprawiedliwienie dla przemocy. Wspólnemu przytakiwaniu zwolenników bicia towarzyszą negatywne emocje, które rozkładają się na inne płaszczyzny życia. A później pytamy siebie nawzajem skąd w ludziach tyle jadu, tyle złośliwości, odrazy, nienawiści, niepohamowania?


Jak możesz przyczynić się do zahamowania rozwoju patologii?

Nie bij.



P.S.
Post ten jest dedykowany osobom, które kurczowo trzymają się stwierdzenia, że klaps to nic złego i szkodliwego. Osobom, które widzą jedynie doraźne efekty, a nie dalekosiężne skutki i konsekwencje. Wyjrzyjcie poza czubek własnego nosa i przestańcie szerzyć brednie.




Ten tekst otrzymał 4 miejsce w cotygodniowym rankingu wpisów blogowych #BlogowyCzwartek na portalu Mądrzy Rodzice [<- kliknij i zobacz całe zestawienie]

2 komentarze:

  1. Jestem przeciw klapsom. Jednak wpis powyżej traktuje zbyt mocno o jednym i tylko jednym czynniku na rozwój patologi. O wiele bardziej podobała mi się twoja wypowiedź i porównanie zachowania dziecka do nauki jazdy samochodem, była plastyczniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100% zgadzam się z Tobą w tym, że na rozwój patologii ma wpływ wiele czynników [różnie rozłożonych w czasie i różnie nasilonych]. Jednak w tym wpisie nie chciałam skupiać się na powstawaniu patologii, [czy też dysfunkcji] i wpływach na nią. Skupiłam się na jednym czynniku, czyli klapsach, aby wykazać, że nie są ani mądre ani bezpieczne. To właśnie klapsy są przedmiotem rozważań, a patologia jest dowodem na to, że ich skutki są przeciwne do zamierzonych. Chciałam wskazać, że bicie - pomimo nadal popularnej opinii - wyrządza krzywdę.

      Co do porównania do nauki jazdy samochodem to też uważam, że ten argument jest trafny, ale również na inny czas. Na pewno znajdzie się w jednym z kolejnych wpisów w temacie przemocy :)

      Usuń

Spodobał Ci się tekst? - skomentuj. Nie spodobał? - udostępnij.
Albo i na odwrót.