czwartek, 6 sierpnia 2015

Wszystko, co powinnaś wiedzieć na temat badań w ciąży

Bo od lekarza nie zawsze dowiesz się wszystkiego


Nie wiem jak Wy, ale ja pierwszą ciążę wspominam ze łzami w oczach. Mój stan, zwłaszcza na początku był całkiem nieoczekiwanym nagromadzeniem wszelkich ciążowych dolegliwości, jakie znał świat. Zmęczona, osłabiona, zagubiona szłam po ratunek do najbliższej przychodni. To w niej przez pierwszy trymestr przeszłam lekcję sposobu, w jaki nie powinno traktować się ciężarnej. Ani w ogóle człowieka, który przychodzi po pomoc. Byłam informowana zdawkowo i traktowana przedmiotowo. Podczas wizyty lekarz więcej zużywał słów na żale w kierunku biurokracji i zmian w ustawach niż na wyjaśnianie mi na czym właściwie ta cała ciąża polega. A ja jako istota nieświadoma po całości, takich informacji potrzebowałam. Miałam szczęście, że dowiedziałam się od koleżanki o kwasie foliowym, który powinnam łykać. Dzięki temu, że trafiłam pewnej nocy na patologię ciąży zostało mi zrobione USG. Wtedy pierwszy raz zobaczyłam moje maleńkie, 6-centymetrowe stworzonko, które leżało nieruchomo w głębi mojego brzucha. Po przeprowadzce i zmianie lekarza było znacznie lepiej. Szkoda tylko, że pani doktor nie chciała mi robić USG na ultrasonografie dostępnym w przychodni, tylko odsyłała mnie do wykonywania badań na własną rękę.

Dopiero po pierwszej ciąży uświadomiłam sobie jak dobrze jest wiedzieć jak najwięcej i nie być zdanym na łaskę bądź niełaskę służby [szumna ta nazwa] zdrowia. Dlatego uważam, że pojawienie się informatora o badaniach w ciąży i wizytach lekarskich jest strzałem w dziesiątkę i każda przyszła mama powinna go sobie ściągnąć i przeglądać. Tym bardziej że jest darmowy!

O jakim informatorze mówię? O tym, który można pobrać bezpłatnie z tej strony: 


Jest bardzo ładny, przejrzysty i konkretny. Można znaleźć w nim harmonogram 23 badań ciążowych wraz z opisem każdego z nich, więc od razu wiadomo po co je robimy. Jest tam też tabela kosztów prowadzenia badań w ramach prywatnej służby zdrowia. Właściwie wszystko, czego potrzebujemy, żeby czuć się bezpiecznie i pewnie, nosząc w sobie najważniejszą istotę pod słońcem i dbając o jej zdrowie.


Warto też polubić Fan Page poświęcony wyłącznie tematyce badań w ciąży:






4 komentarze:

  1. Wybrałam lekarza jeszcze za nim zaszłam w ciąże. Przed podjęciem decyzji o staraniu się o dziecko, poszłam do niego na pierwszą wizytę, już wtedy zlecił podstawowe badania by mieć pewność, że mój organizm jest na to przygotowany. I tak w kolejnych miesiącach byłam do niego co raz bardziej przekonana. Zaszłam w ciążę, już na początku pojawiły się komplikacje jednak zawsze mogłam liczyć na pomoc, otrzymałam wizytówkę z prywatną komórką gdyby coś się działo. Regularnie sprawdzaliśmy co się dzieje z dzieciątkiem, także przez fakt komplikacji w pierwszym trymestrze. Jedyny minus, pan dr zapomniał o jednym badaniu na koniec ciąży, ale liczył na to, że mamy jeszcze czas.
    Dwa - jestem pacjentem, który pyta, pyta i jeszcze raz pyta. Nie daje się zbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo mądre podejście. Niestety czasami brakuje przezorności, albo po prostu ufa się, że trafi się w dobre ręce.

      Usuń
  2. Ja miałam to szczęście, że moją ciążę prowadził lekarz, którego znam od wielu lat i którego świadomie wybrałam. Zresztą nie wyobrażałam sobie kogoś innego w tej roli :). Mogłam do niego zadzwonić o każdej porze, odpowiadał na najgłupsze nawet pytania, na każdą wątpliwość. Udzielał wyczerpujących informacji, tłumaczył, po co które badanie jest. Wspierałam się też wiedzą z internetu, głównie treściami pochodzącymi od lekarzy, położnych, nie forami (bo to przecież zgłupieć można czasem, jak się to czyta). Owszem, poradniki są ważne, wiele ułatwiają. Ale najważniejszy jest dobry, kompetentny lekarz, bo przy pierwszej ciąży jesteśmy wystarczająco zielone :)). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale miałaś fajnie :) Nawet trochę zazdroszczę. U mnie dopiero trzecia i czwarta lekarka okazały się kompetentne i sympatyczne, ale to, co najważniejsze, czyli pierwszy trymestr pierwszej ciąży pozostał po ciemnej stronie mojej pamięci. U mnie problem wynikał też z tego, że cały czas byłam na walizkach i nie miałam stałego lekarza, a nie zdawałam sobie sprawy jakie to ważne. No i myślę, że właśnie w podobnych sytuacjach poradniki są jak manna z nieba :)

      Też pozdrawiam :)

      Usuń

Spodobał Ci się tekst? - skomentuj. Nie spodobał? - udostępnij.
Albo i na odwrót.