piątek, 22 kwietnia 2016

"Moje najmojsze" - czyli o tym, że dzieci też potrzebują mieć coś własnego



Kto ma dziecko, ten wie jak wygląda prawo własności według kilkulatka:
to, co trzymam w ręce jest MOJE
to, czego chcę jest MOJE
to, na co patrzę jest MOJE
to, co się popsuło jest TWOJE
A my obserwujemy te zachowania i tylko kombinujemy jak ten egoizm dziecka poskromić i jak wpoić mu cnotliwe umiejętności dzielenia się. Tylko czy to naprawdę konieczne?


Powiedzmy, że trochę tak. Oczywiście, pewnych zasad warto uczyć dzieci, ale [!] nigdy kosztem ich prawa do posiadania własnych rzeczy i prawa do odmowy dzielenia się nimi. Trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy nauczaniem a szanowaniem. I właśnie przy tym szacunku się dzisiaj zatrzymuję.




Oprócz reguł panujących wśród wspólnych lub czyichś zabawek i pogadanek o sztuce dzielenia się jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia: dobra pt. MOJE I TYLKO MOJE. Każdy mały człowiek musi mieć coś swojego, co może nazywać jak mu się podoba, robić z tym, co tylko chce i czego nie musi pożyczać. Taki intymny kącik, a w nim jego ukochane my precioussss. Myślę, że akurat tę fanaberię jest nam dość łatwo zrozumieć. Wszak obok przysłowiowej kobiety i samochodu każdy z nas dopisze jeszcze kilka "rzeczy", które kategorycznie nie kwalifikują się do pożyczenia, prawda?

Powagę potrzeby posiadania na pewno rozumie każdy rodzic, który kiedykolwiek pomylił kolor kubka lub łyżki oraz przez pół nocy poszukiwał zagubionej przytulanki. My rozumiemy. Mela zawsze je z talerza z kaczorkiem, Mery - z króliczkiem. Mela ma poduchę z napisem "Amelia", Mery ma poduchę-słonko. Mela ma spersonalizowany organizer i matę, Mery ma spersonalizowaną książeczkę. Te wszystkie przedmioty dają im poczucie indywidualności, dają pole do wyrażania swojego zdania. Dają im też poczucie swego rodzaju władzy i pewności, że ich zdanie się liczy. A to nie tylko ważne, ale i urocze :)



Każda z dziewczyn wie, że kiedy dostanie prezent to jest to jej skarb, o którym może decydować, a my musimy to respektować. Jednym z takich prezentów była materiałowa książeczka autorstwa Suzie Q, którą Mery dostała od nas na 2 urodziny. Jej karty dobrane są tak, aby służyła jej długo. Jedne zagadki roztrzaskiwała od razu, inne były nie lada wyzwaniem i wymagały treningu. Nawet Mela, która szczęśliwie otrzymywała pozwolenie na zabawę, wciągała się w naukę wieszania prania, rozpinania klamry paska i odpinania kwiatów od łodyżek. A ile jest radości przy pokonaniu kolejnego wyzwania!

Musze przyznać, że to jeden z najlepszych drobiazgów w pokoju dzieci i wbrew moim obawom nie jest kością niezgody. Suzie Q wykonała książeczkę dokładnie na wzór moich wyobrażeń, bo uwzględniła każdą moją prośbę. A ja bardzo lubię, kiedy efekt jest dokładnie taki jak oczekiwania. Natomiast Mery, kiedy patrzy na złotowłosą dziewczynkę z okładki, widzi w niej siebie. To jest taka bardzo jej książeczka. I - jak zawsze - wzruszam się na myśl, że będzie miała taką miłą pamiątkę z dzieciństwa.

Choć byłam oczarowana takim spersonalizowanym gadżetem to niepokoiłam się czy on zbyt szybko się nie znudzi - w końcu stron jest tylko kilka. Ale okazało się, że to tylko moja dorosła wyobraźnia sieje ograniczenia. Zgodzi się ze mną każdy, kto choć raz widział jak kreatywnie dziecko może wykorzystać niektóre przedmioty. Tak że kropki biedronki i skarpety z praleczki okazały się fantastycznymi rozmówcami, a z wkładania elementów na nieswoje miejsce jest naprawdę wielka frajda. Dziewczynom bardzo spodobał się fragment filmu, na którym figury wychodzą z kieszonki i szukają swojego kształtu :)

Lubię dawać wyrazy swoim zachwytom i polecać dobre i sprawdzone miejsca. Dlatego też w przypływie natchnienia powstał poniższy film. Kiedy zaczynałam go tworzyć, sama nie wiedziałam na co się porywam, bo to mój debiut z metodą poklatkową, ale pomimo ogromu pracy strasznie się wciągnęłam i jestem bardzo dumna z efektów. Dziękuję Mery za pełną uśmiechu współpracę i cierpliwość przy kolejnych sesjach zdjęciowych, pracowni SuzieQ za piękną książeczkę oraz Panu Jackowi Szpunarowi za zaangażowanie w stworzenie tak bliskiej mojemu sercu muzyki.

Bardzo Was zachęcam do odwiedzania strony suzieq.pl i polubienia jej Fan Page. Zbliża się dzień dziecka i nie wątpię, że znajdziecie tam kilka inspiracji na prezenty :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się tekst? - skomentuj. Nie spodobał? - udostępnij.
Albo i na odwrót.