wtorek, 20 grudnia 2016

Kolęda dla tęczowego Boga

Przed kilkoma dniami na rynku muzycznym pojawił się nowy utwór Grzegorza Turnaua i Magdy Umer "Kolęda dla tęczowego Boga". Oprócz licznych słów zachwytów nad ujmującym tekstem pojawiły się także głosy, że artysta upolitycznił swoją twórczość, szeregując Aleppo między Bracką a Vis a vis. Wielu fanów pisało w sieci, że zawiodło się tym krokiem oraz że nie niesie on niczego dobrego. Czy rzeczywiście wkroczenie na tak śliski grunt jest faux pas i czynem niepożądanym? Pierwsze co przyszło mi do głowy to inne dzieła znanych twórców ocierające się o politykę i temat wojny.

Pablo Picasso, "Guernica", 1937 r.

Pablo Picasso namalował poruszający obraz "Guernica" na wieść o zbombardowaniu miasta Guernika w 1937 roku podczas wojny domowej w Hiszpanii. Wykorzystane barwy, surrealistyczne powiększenia, ekspresja postaci podkreślają nastrój makabrycznego przedstawienia oraz uczucia artysty. Picasso miał wypowiedzieć się na temat dzieła następująco: „Na malowidle ściennym, nad którym pracuję i nazwę „Guernica”, oraz we wszystkich moich ostatnich dziełach jasno wyrażam moją odrazę do militarystycznej kasty, która utopiła Hiszpanię w oceanie cierpień i śmierci”.


Pan od znanej i lubianej "Lokomotywy", Julian Tuwim popełnił w 1929 roku wiersz "Do prostego człowieka":


Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,

Gdy "do ludności", "do żołnierzy"

Na alarm czarny druk uderzy

I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"


Autor miał wypowiedzieć się na temat utworu następująco: "W wierszu moim zwracałem się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej, którą – jako człowiek uczciwy i rozsądny – uważam za zbrodnię. Absurdem jest przypuszczać, że nie odczuwam czci dla bohaterstwa w obronie niepodległości kraju."





Andrzej Wróblewski, "Rozstrzelanie VIII", 1949 r.

Andrzej Wróblewski, "Rozstrzelanie z chłopczykiem", 1949 r.


Andrzej Wróblewski to autor jednego z najsilniej [w moim odczuciu] oddziałujących cykli malarskich. Pod wpływem doświadczenia II Wojny Światowej, którą przeżył jako kilkunastoletni chłopiec, stworzył serię obrazów, pt. "Rozstrzelania". Odszedł od dosłowności przedstawień, a mimo to pokazał okrucieństwo mordowania ludzi w niezwykle sugestywny sposób. Rozczłonkowanie ciał, deformacja, odcienie błękitu, dające do zrozumienia, że ciało pokryte tą barwą jest martwe - to wszystko powoduje silne emocje, pobudza wyobraźnię, pozwala choć w niewielkim stopniu poczuć to, co czuł artysta będąc naocznym świadkiem egzekucji.


Andrzej Wróblewski, "Matka z martwym dzieckiem", 1049 r.

Andrzej Wróblewski, "Syn i zabita matka", 1949 r.



To jest twórczość, która wyraźnie manifestuje sprzeciw artystów wobec wojny i ustroju, silnie zaznacza stanowisko twórców i zdecydowanie wykracza poza całokształt ich działalności. Niepokój na świecie wyraźnie ich porusza, dotyka bezpośrednio. Czy w takiej sytuacji można udawać, że się nie czuje, nie widzi? Czy malarz pejzaży MUSI być obojętny na ludzkie tragedie? Czy autor rymowanek dla dzieci MUSI pozostać zamknięty w kręgu literatury dziecięcej? A także czy inżynier, stomatolog, social media worker MUSI pozostać nieczuły na aspekty społeczno polityczne, bo nie dotyczą jego dziedziny pracy? Nie sposób zakwestionować oczywistości, że każdy człowiek ma potrzebę zajęcia pewnego stanowiska wobec świata, w którym żyje. Artyści dysponują nieco lepszymi środkami wyrazu, dlatego ich przekaz jest tak szeroki i tak silnie oddziałujący. I bardzo dobrze. W takich kwestiach, kiedy waży się ludzkie życie, przelewa się niewinna krew, a niekiedy brakuje ludzi, głosów, którzy stanęliby w obronie ofiar oraz nadziei i działań, które zatrzymałyby okrucieństwo, trzeba szerzyć słowa empatii wobec ofiar i sprzeciwu wobec bezwzględności i barbarzyństwa. Nie ważne czy sprawa jest odległa czy dotyczy nas samych, nie można zamykać się na drugiego człowieka. Trzeba pamiętać, że wszystko, co robimy do nas wraca. Dlatego każda taka manifestacja, każde upolitycznienie sztuki jest nie tylko usprawiedliwione, ale wręcz potrzebne. 



Wróćmy do kolędy. A właściwie dopiero teraz zacznijmy o niej mówić. 






Na tle przywołanych wyżej dzieł odnoszę wrażenie, że zarzuty o tym jakoby utwór Grzegorza Turnaua wkraczał na arenę polityczną burząc jego dotychczasowy dorobek, są co najmniej śmieszne. Kolęda ma ważny przekaz, ale przede wszystkim uwrażliwia nas na to, co dzieje się w innej części świata. Nie ma wydźwięku agresywnego, nie podburza, nie epatuje buntem. Skłania do myślenia, ale przy pomocy pięknych, mądrych słów. Pomimo kontrowersji jest utworem nastrajającym bardzo pozytywnie.


Nie mogę oprzeć się wrażeniu podobieństwa między "Kolędą dla tęczowego Boga" a kolędą "Nie było miejsca dla ciebie". Tak, jak kiedyś nie było miejsca dla Maryi, która była bliska porodu, tak dziś nie ma miejsca dla Boga, który żyje w drugim człowieku. Odwracamy wzrok od ludzkich potrzeb, tragedii, nie obchodzi nas to, co dzieje się w krajach objętych wojną, wrzucamy do jednej szuflady niewinnych ludzi razem z terrorystami. Tu zaczyna się cała prawda na temat sprzeciwu wobec wspomnianego utworu. Prawdziwym problemem są uchodźcy z Syrii, którym jesteśmy przeciwni. Polaków nie uwiera ścieranie się sztuki z polityką, nawet nie dotknięcie drażliwego tematu, tylko wyrazy współczucia kierowane w stronę Syryjczyków. Dla nas to niewygodne przyjmować tych obcych do naszego kraju, więc atakujemy każdy gest solidarności z nimi.

Mówi się także, że okres świąteczny nie jest po to, żeby wprowadzać podziały polityczno-społeczne, wyśpiewując kontrowersyjne hymny. Jest jednak doskonałym czasem, aby uzmysłowić ludziom czym tak naprawdę jest symboliczne puste miejsce przy wigilijnym stole.




***
Miło mi Cię gościć, zapraszam jeszcze do napisania kilku słów komentarza po przeczytaniu tekstu :)

Bo widzisz takie pisanie bez komentarza jest trochę jak wejście do pokoju pełnego znajomych i opowiedzenie im swoich przemyśleń, historii, wątpliwości, przy których każdy kiwa głową, uśmiecha się albo marszczy brwi, ale ... nic nie mówi. Kiedy kończysz każdy odwraca się i wraca do swoich zajęć pozostawiając Twoje słowa bez odpowiedzi. Słabo trochę, nie?
A człowiek - zwierzę stadne z natury, pogadać lubi ;)

Odwiedź mnie na FB Agaffio - Fan Page


***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się tekst? - skomentuj. Nie spodobał? - udostępnij.
Albo i na odwrót.